Catering dietetyczny – na co dzień i od święta

Święta zbliżają się wielkimi krokami. W handlu i usługach klimat świąt czuć już od pierwszych dni listopada. Specjaliści od marketingu nakręcają nas świątecznymi reklamami, promocjami, wyprzedażami…  Sami też się nakręcamy. Pod tym względem grudzień to jeden z najprzyjemniejszych miesięcy w roku. Moja znajoma już w październiku pomyła wszystkie okna. Twierdzi, że nie lubi czekać a ta czynność zawsze nakręca ją bardzo świątecznie. Ciężko polemizować… Grudzień to także miesiąc, w którym (podobnie, jak w okresie urlopowym) nasze portfele chudną w zastraszającym tempie. Żeby tak nie tylko nasze portfele… Jednak z tym naszym chudnięciem bywa już różnie. Co sobie będziemy żałować? Raz w roku… Hm. A co ze zdrowiem? Może jednak? Stół świąteczny kusi, a przecież nie każdy może jeść wszystko…

Pożałować żeby nie żałować

Celebrowanie świąt w gronie rodzinnym zwykle odbywa się przy suto zastawionych stołach. Na początek stół wigilijny pełen tradycyjnych potraw. Tyle wysiłku włożonego w ich przygotowanie… Jak tu nie skosztować? Przykrość zrobić? A przed nami jeszcze dwa dni biesiadowania… Sobie pożałować łatwo, bliskim – raczej z trudem. Nie będziemy im żałować zwłaszcza, jeśli i młodzi, i zdrowi. Jednak dla kogoś z rodziny lub kogoś z zaproszonych przyjaciół ten czas może nie być najprzyjemniejszym. W przypadku wielu dolegliwości zdrowotnych wymagane są liczne restrykcje dietetyczne. Nie dziwmy się zatem, jeśli ktoś czegoś nie skosztuje lub jeśli niewątpliwego przysmaku ledwo skubnie i to dopiero po kilku zachętach, głównie nie chcąc robić nam przykrości. Nie musimy znać powodów. Nie musimy wiedzieć, jaka choroba wymusza takie zachowanie. Uprzejmie zachęcamy, więc ktoś uprzejmy ulega. Błąd popełniają obie strony.

Stół świąteczny

Nikt jeszcze nie wymyślił jednej, uniwersalnej diety dla wszystkich. Takiej diety nie ma i prawdopodobnie nie będzie. Z powodu wieku oraz aktualnego stanu zdrowia każdy wymaga odrębnego planu żywieniowego. Jedni nie przestrzegają żadnych zasad żywieniowych, inni starają się, ale w okresie świątecznym przychodzi im to już z wielkim trudem, bo… bo przecież święta… Ileż to razy dziwimy się, że jedliśmy to samo i nam nic nie jest, a komuś coś dolega… Ciężkostrawne? Wzdymające? Zgaga? O innych objawach nie wspomnę… Warto znać swoją tolerancję na określone produkty. Dzięki temu na co dzień będzie nam żyło się łatwiej a i do świątecznego stołu zasiądziemy bardziej pewni swego.

Dwanaście pokus

Z dietetycznego punktu widzenia dwanaście potraw powinno być przeznaczone dla dwunastu wygłodniałych, którzy otrzymają je w postaci dwunastu kolejnych posiłków, w ciągu dwunastu kolejnych dni. Dieta urozmaicona jest wskazana. Gorzej, gdy dwanaście potraw pojawia się jednego dnia na jednym stole. Ilość potraw wigilijnych jest niezmienna, choć oczywiście ilość biesiadników różna. Ich apetyty też bywają różne. Niezmienne jest podejście, że musimy zakosztować każdej potrawy, niekoniecznie w ilościach śladowych. I najczęściej tu zaczynają się trawienne schody.

Weź tabletkę!

– Od rana mu to mówię. – Co roku to samo. – Zawsze mam w torebce. – No i po co ci to było? – Jak można nic nie jeść do rana? – Mogłeś coś przekąsić przed wieczerzą. – Nie musisz jeść wszystkiego. – Z kiszoną a za chwilę będziesz żałował… – Przecież wiesz, że tłustego ci nie wolno. – No, przecież zawsze narzekasz po grzybach. – Na pusty żołądek? – Prosiłam, żebyś nie jadł tego słodkiego… – Co? W occie wykluczone. – Popij samą wodą! – Po co tyle tego sosu? – No, pewnie, smażone… – Ziemniaki zostaw. – Pieczywa weź tylko kawałek. – Nie jedz tej surówki. – Tego też nie pij… – Nie objadaj się na noc. – To akurat ci szkodzi. – Przecież fasola cię wzdyma. – Sam mówiłeś, że po tym źle się czujesz. – Znów będziesz miał zgagę po tym majonezie… – Tak, w twoim stanie smalcu ci się zachciało… – Nie jedz tak szybko. – Dobrze to pogryź. – Nie pij kawy na noc. – Zobaczysz, że jutro będziesz się źle czuł… – A nie mówiłam? – Uparł się, że musi skosztować wszystkiego. – Już zapomniałeś, co ci powiedział lekarz? – Co mnie kopiesz pod stołem?

Catering dietetyczny

Nie warto narażać siebie i gości na stres taki… Wszak święta powinny upłynąć w miłej i beztroskiej a rodzinnej atmosferze. Bez starannej wiedzy z zakresu dietetyki świąt od strony kulinarnej samodzielnie przygotować się nie da. Nie powinniśmy tego robić sami, jeśli wiemy, że do stołu zasiądą ukochani, którym zdrowie nie pozwala rozkoszować się przygotowanymi potrawami. Spraw im i sobie prezent – skorzystaj z wiedzy dietetyka. Tradycyjna kuchnia polska jest pyszna, ale nie jest lekkostrawna. U nas możesz zamówić potrawy świąteczne z uwzględnieniem wymagań dietetycznych. Skontaktuj się z nami!

Rozmowy przy świątecznym stole będą dotyczyły już tylko przyjemnych tematów. W czasie świąt najważniejszy jest… spokój. – Zawsze to wszystkim powtarzam! 🙂