Mogą być różowe, czerwone, gorzkie, słodkie albo kwaśne. Dla każdego coś miłego. Mnie najbardziej smakują te gorzkie i czerwone. O zdrowotnych właściwościach tego owocu napisano już wszystko. Dociekliwi i głodni wiedzy znajdą o nim informacje w internecie szybko. Coś jednak warto o nim zapamiętać….
Duży owoc z wielkiego drzewa
Grejpfrut, bo o nim będzie mowa, uznawany jest za owoc o właściwościach cudotwórczych. I nic dziwnego. Grejpfrut zawiera witaminę C oraz E, prowitaminy A, a także witaminy z grupy B. Dostarcza do organizmu minerały oraz błonnik pokarmowy w postaci pektyn. Wszystkie te substancje wspomagają nasz układ odpornościowy. Jak ważny jest to układ dla naszego zdrowia wiedzą chyba wszyscy.
Ja jednak cenię ten owoc również za to, że uruchamia produkcje enzymów ułatwiających trawienie tłuszczy i oczyszcza wątrobę z toksyn. Cenię go zatem podwójnie. Liczę, że i Wy za to docenicie go również. A mam tu na myśli nie tylko tych, którzy zmagają się z nadwagą…
Gorzkim na tłuste
Grejpfruta oczywiście myjemy, ale nie obieramy aż tak dokładnie! Zresztą zbyt dokładnie obrać go i tak się nie uda. Ale spokojnie. Co prawda gorzkie to, ale bardzo zdrowe i – co w tym przypadku najważniejsze – spala tłuszcz. A o to nam przecież chodzi, prawda? Proponuję 100 ml soku z grapefruita po każdym posiłku tłuszczowym. Z czasem polubimy jego gorzko-winny smak. Samo zdrowie!
Bez leków, proszę…
Jeśli jesteśmy chorzy i przyjmujemy leki, picie soku z grejpfruta nie jest wskazane! Grejpfrut zawiera narynginę, która spowalnia lub wręcz powstrzymuje enzymy wątrobowe odpowiedzialne za metabolizowanie niektórych leków. Prowadzi to do kumulacji tych leków w organizmie i – w konsekwencji – wystąpienia działań niepożądanych.
Grejpfrut – jak sądzą naukowcy – to mieszaniec pomarańczy olbrzymiej z pomarańczą chińską. Jeśli tylko to zapamiętamy, pamiętać będziemy, aby nie mieszać go z… lekami. To tyle, aby Wam w głowach więcej… nie namieszać. 🙂
Wszystkim dużo zdrowia! 😀